Romuald Koperski "Przez Syberię na gapę" - książka

Przepłynął 4500 km przez Syberię bez grosza przy duszy. Oto 5 lekcji, które wywracają świat do góry nogami.

Syberia. Samo słowo przywołuje w wyobraźni obrazy bezkresnej, lodowej pustyni, przeklętej ziemi zesłańców i gułagów. Krainy, której ogrom i surowość zdają się przerastać ludzką wytrzymałość. Stereotyp ten, utrwalony przez historię i literaturę, przedstawia Syberię jako miejsce, z którego się ucieka, a nie do którego wyrusza się z własnej woli.

A jednak Romuald Koperski, polski podróżnik, postanowił rzucić wyzwanie temu wyobrażeniu w sposób najbardziej radykalny z możliwych. Wsiadł w gumowy ponton, by samotnie spłynąć rzeką Leną – od jej źródeł w Górach Bajkalskich aż po Morze Arktyczne. Trasa liczyła 4500 kilometrów. Najbardziej szokujący w jego przedsięwzięciu nie był jednak dystans, ale warunki, w jakich wyruszył: celowo, bez grosza przy duszy i z przekonaniem, że konwencjonalna wiedza na nic mu się nie przyda. Akademickie opracowania okazały się tak zniechęcająco szare, że tylko utwierdziły go w poczuciu, że wyrusza w prawdziwie odkrywczą podróż.

Ta wyprawa to nie tylko wyczyn sportowy, ale przede wszystkim głęboki eksperyment społeczny i filozoficzny. To, co Koperski odkrył na syberyjskich bezdrożach, podważa wszystko, co myślimy o tej krainie, ludzkiej naturze i prawdziwym znaczeniu bogactwa. Oto pięć najbardziej zaskakujących lekcji z jego samotnej podróży, które na zawsze zmieniają perspektywę.

1. Największe szaleństwo czy ostateczne zaufanie? Podróż z pustymi kieszeniami.

Podróż Koperskiego zaczęła się od sytuacji, która dla większości byłaby jej końcem. Już na moskiewskim lotnisku okazało się, że jego bagaż – siedemdziesięciokilogramowy ponton – dwukrotnie przekracza limit wagowy. Opłacenie nadbagażu pochłonęło ostatnie pieniądze. Do Irkucka, punktu startowego, dotarł bez jednego rubla.

Nie był to jednak wynik złego planowania, lecz pierwszy test jego filozofii. Była to świadoma, niemal mistyczna decyzja, by w pełni zdać się na bieg wydarzeń i instynkt, który pcha człowieka w nieznane. Zamiast planować każdy krok i zabezpieczać się na każdą ewentualność, Koperski postanowił poddać się niewidzialnej sile, ufając, że droga sama go poprowadzi. To akt ostatecznego zaufania do świata, który on sam opisywał w następujący sposób:

Człowiek nie jest w stanie prawie nic zrobić, gdy się coś takiego przeżywa. Zresztą nie jest to konieczne; rozwaga spowodowałaby tylko zamieszanie. Sprawy toczą się same. Wszystko, co trzeba zrobić, ogranicza się do tego, by być gotowym do wyruszenia, gdy niewidzialna dłoń trąci cię lekko w plecy. Jeśli się temu poddasz, nie stawiasz pytań - jesteś bezpieczny - to nie mityczne bzdury.

2. Przemysłowi giganci gnijący w sercu tajgi.

W powszechnej świadomości Syberia to synonim dzikiej przyrody i zacofania. Obraz ten brutalnie zderza się z odkryciem, jakiego Koperski dokonał w Kaczugu – małej, zapomnianej przez świat wiosce nad górną Leną. Ku swojemu zdumieniu odkrył tam… stocznię budującą piętnastotysięczniki, czyli pełnomorskie tankowce.

Logistyka tego przedsięwzięcia zakrawała na absurd. Rzeka w tym miejscu jest tak płytka, że gotowe kolosy mogą opuścić stocznię tylko przez około dziesięć dni w roku, podczas wiosennych powodzi. Podobny widok zardzewiałych kadłubów podróżnik napotkał również w Žigałowie. Jednak obraz zaskakującej industrialnej potęgi szybko ustąpił miejsca znacznie mroczniejszej refleksji. Nowy, lśniący tankowiec w Kaczugu stał w doku od trzech lat, bez paliwa i bez perspektyw na rejs. Jak ujął to z bezzębnym uśmiechem miejscowy stróż: „zgnije jak wszystko w tym kraju”.

Ten widok, monumentalnego, niepotrzebnego dzieła ludzkich rąk, skazanego na powolny rozkład w sercu tajgi, staje się potężnym symbolem postradzieckiej rzeczywistości – pomnikiem wielkich ambicji i jeszcze większego, tragicznego marnotrawstwa.

3. Polska wieś, która tęskni za Syberią, nie za Polską.

Jednym z najbardziej niezwykłych miejsc na trasie Koperskiego była Wierszyna – syberyjska wioska, która okazała się żywym skansenem Polski. Założyli ją w 1910 roku dobrowolni osadnicy z Małopolski, którzy wyruszyli nie do Ameryki, lecz w głąb tajgi. To, co tam stworzyli, jest jak z innego świata: „mozaika kolorowych domów jak z bajki”, niezwykły ład w obejściach, a do tego „nawet psy są tu jakby bardziej kulturalne”.

Do dziś ich potomkowie zachowali nie tylko polskie zwyczaje, ale przede wszystkim język – dialekt małopolski z początku XX wieku. Jednak najbardziej wstrząsająca jest historia Ludmiły, wnuczki osadników. Studiowała w Gdańsku, w wymarzonej ojczyźnie swoich przodków, ale czuła tak potężną tęsknotę za Syberią, że po ukończeniu nauki wróciła do Wierszyny. Jej słowa podważają nasze zachodnie rozumienie szczęścia, tożsamości i przywiązania.

Nikt nie wierzył we wsi, że po studiach wrócę do Wierszyny - zwierza się Luda. Wierzyłam tylko ja sama. Bardzo tęskniłam za domem. Śmieszne to, ale po nocach śniłam o domu, a patrząc na las koło akademika przy ulicy Polanki, roniłam łzy, wspominając swoją ukochaną tajgę...

Jej historia uczy, że ojczyzna to niekoniecznie punkt na mapie czy wielka narodowa idea. Czasem to ten jeden, konkretny, namacalny świat, który daje poczucie porządku i przynależności – nawet jeśli ukryty jest tysiące kilometrów od wszystkiego, co znamy.

4. Syberyjski kodeks: im trudniej, tym więcej serca.

Największym odkryciem podróży Koperskiego nie była dzika przyroda, ale niezwykła mentalność „Sybiraków”. W krainie, gdzie surowy klimat wymusza twardość, odnalazł niespotykane pokłady człowieczeństwa. Podróżując bez grosza, na każdym kroku otrzymywał bezinteresowną pomoc od ludzi, którzy sami posiadali niewiele: naukowiec z Irkucka, który od roku nie dostawał pensji, a mimo to dzielił się ostatnim chlebem; mieszkańcy biednej wioski organizujący zbiórkę na bilet autobusowy.

Najpełniejszym ucieleśnieniem tego ducha okazał się myśliwy Aleksy, który ugościł go w domu zbudowanym własnymi rękami, mając do dyspozycji tylko „rosnące w lesie drzewa, siekierę i dwie ręce”. Jego żona Wiera zastawiła stół syberyjskimi przysmakami – draniki, szaniegi – goszcząc nieznajomego jak króla. Aleksy, mędrzec, którego wiedza pochodziła nie z książek, lecz z tajgi, na pożegnanie chciał podarować Koperskiemu olbrzymią skórę niedźwiedzia. Gdy okazała się za duża do pontonu, bez wahania ofiarował w zamian cenną skórę sobola i kilka kilogramów orzeszków cedrowych.

Ta niezwykła hojność, odruch dawania tego, co najcenniejsze, odsłoniła przed podróżnikiem niepisany syberyjski kodeks. To fundamentalna lekcja, która zawstydza nasze nowoczesne, transakcyjne relacje, pokazując, że prawdziwa ludzka więź rodzi się nie z obfitości, ale ze wspólnego doświadczenia trudu.

Na Syberii podróżni, pokrzywdzeni i głodujący tułacze wszędzie spotkają się z uprzejmością i pomocą, w myśl zasady: dzisiaj w biedzie Ty, jutro mogę być ja.

5. Błogosławieństwo pustego żołądka i wolność od posiadania.

Samotność, fizyczne wyczerpanie i ciągły, dotkliwy głód stały się dla Koperskiego narzędziem do głębokiej filozoficznej refleksji. Odkrył, że dopiero w stanie skrajnego niedostatku, gdy ciało walczy o przetrwanie, zmysły wyostrzają się do granic możliwości. To właśnie wtedy, zmuszony do uważności, był w stanie dostrzec rzeczy fundamentalne, jak choćby małego ptaszka pluszcza nurkującego w lodowatej wodzie w poszukiwaniu larw.

To doświadczenie zrodziło w nim ostrą krytykę cywilizacji, w której pogoń za pieniądzem i posiadaniem staje się „chorobą gorszą od alkoholizmu i narkomanii”. Uzależnienie od materializmu odbiera autentyczność i zdolność do głębokiego przeżywania. Koperski wielokrotnie doświadczał tego paradoksu. Po tygodniach spędzonych w dziczy, marząc o mieście i ludziach, docierał wreszcie do jakiejś osady. Jednak już po chwili okazywało się, że cała ta tęsknota była „śmieszna” i że „bez tego można żyć doskonale”.

Jego podróż uczy, że prawdziwa wolność nie polega na posiadaniu wszystkiego, lecz na uświadomieniu sobie, jak niewiele jest nam naprawdę potrzebne do życia.


Podróż Romualda Koperskiego to dowód na to, że Syberia jest nie tyle krainą geograficzną, co stanem umysłu. To miejsce, gdzie ekstremalne warunki zdzierają z człowieka wszystkie maski i konwenanse, ujawniając najbardziej fundamentalne wartości: zaufanie, solidarność, siłę ducha i wolność od iluzji posiadania. Jego wyprawa uczy, że największe bogactwo nie kryje się w portfelu, ale w otwartym sercu i gotowości na spotkanie z nieznanym – zarówno w dzikiej tajdze, jak i w drugim człowieku.

Doświadczenia podróżnika zmuszają do refleksji i postawienia sobie fundamentalnego pytania. Co z najważniejszych prawd o życiu i drugim człowieku umyka nam na co dzień, gdy otaczamy się komfortem i bezpieczeństwem?

Syberia: odkrywanie tajemniczej krainy

Witajcie na naszej dzisiejszej lekcji! Wyruszymy w podróż do krainy, która w wyobraźni wielu ludzi jawi się jako synonim mrozu, bezkresnej pustki i zesłania. Syberia – słowo to budzi respekt, a czasem nawet lęk. Podróżnik Romuald Koperski, którego relacja będzie naszym przewodnikiem, sam przyznaje, że przez lata intrygowała go ta „nie ciesząca się dobrą sławą, opluwana przez ludzi, przeklęta przez pokolenia zesłańców” ziemia.

Jednak kiedy w końcu tam dotarł, odkrył coś zupełnie innego. Zamiast przeklętej krainy zobaczył „rzeczywistość syberyjską, mieniącą się przepiękną przyrodą, bezkresem przestrzeni oraz niespotykaną szlachetnością zamieszkujących ją ludzi”. To właśnie ten kontrast między stereotypem a rzeczywistością czyni Syberię tak fascynującą.

Zapraszam Was do wspólnego odkrywania jej największych tajemnic – od unikalnych cudów przyrody, przez potężne biomy tajgi i tundry, aż po spotkania z niezwykłymi ludźmi, których serca i gościnność potrafią roztopić największe lody. Przygotujcie się na wyprawę, która na zawsze zmieni Wasze postrzeganie tej niezwykłej części świata.

--------------------------------------------------------------------------------

1. Perła Syberii – jezioro Bajkał

Naszą podróż rozpoczynamy od miejsca, które autor bez wahania nazywa „perłą Syberii”. Jak sam pisze, Bajkał to „unikat w samej przyrodzie, obiekt zachwytu, majestatu i tajemniczości”. To nie jest zwykłe jezioro – to prawdziwy cud natury, którego wyjątkowość trudno opisać słowami. Aby lepiej zrozumieć jego fenomen, przyjrzyjmy się najważniejszym faktom.

Cecha

Dlaczego jest wyjątkowa?

wiek

Jezioro liczy sobie 25 milionów lat, co czyni je bezdyskusyjnie najstarszym jeziorem na świecie. Jego historia geologiczna sięga czasów, gdy nasza planeta wyglądała zupełnie inaczej.

głębokość

Maksymalna głębokość Bajkału sięga 1637 metrów. Jest to najgłębsze jezioro na Ziemi – prawdziwa otchłań wypełniona krystalicznie czystą wodą.

zasoby wody

W swojej olbrzymiej misie Bajkał gromadzi co najmniej jedną dwudziestą (5%) światowych zasobów słodkiej wody. Gdyby wszystkie rzeki przestały do niego wpływać, opróżnienie jeziora przez jedyną wypływającą rzekę, Angarę, zajęłoby 380 lat!

czystość wody

Woda w Bajkale jest tak przejrzysta, że według miejscowych można dostrzec monetę leżącą na głębokości 30 metrów. Jej czystość to zasługa maleńkiego (1,5 mm) skorupiaka o nazwie episzura, który działa jak naturalny filtr, odżywiając się mikroorganizmami i oczyszczając wodę w całym jeziorze.

Badania nad tym niezwykłym ekosystemem mają również silny polski akcent. Autor przypomina o dwóch wybitnych postaciach, które jako zesłańcy wniosły ogromny wkład w poznanie tego miejsca:

  • Jan Czerski – polski geolog, który badał geologiczną historię jeziora.
  • Benedykt Dybowski – przyrodnik, dzięki któremu świat nauki poznał unikalną, endemiczną (występującą tylko tam) faunę i florę Bajkału.

Od największego syberyjskiego rezerwuaru wody przejdziemy teraz do jej głównej arterii życia i podróży – potężnej rzeki, która stała się głównym szlakiem wyprawy Romualda Koperskiego.

2. Główna arteria podróży – rzeka Lena

Jak charakter rzeki może ukształtować podróż o tak wielkiej skali? Rzeka Lena, o długości około 4450 km, była dla autora głównym szlakiem ekspedycji. Bierze ona swój początek na zboczach Gór Bajkalskich, a jej majestatyczny bieg kończy się w Morzu Łaptiewów, będącym częścią Oceanu Arktycznego. Jej charakter zmienia się jednak diametralnie na poszczególnych etapach podróży.

  • Górny Bieg: wbrew wyobrażeniom o potężnej syberyjskiej rzece, jej początkowy odcinek (do miejscowości Kireńsk) okazał się dla autora sporym wyzwaniem. Wbrew pozorom, górny bieg rzeki, mimo położenia w górach, na długich odcinkach może mieć niewielki spadek, co spowalnia nurt. Rzeka była tu miejscami bardzo płytka, a jej prąd tak słaby, że podróż wymagała nieustannego, wyczerpującego wiosłowania. Jak pisze podróżnik, zdarzały się momenty, gdy „rzeka praktycznie stała”.
  • Przełomowy Moment: sytuacja zmieniła się radykalnie za miejscowością Kireńsk. Wpłynięcie do Leny wód bystrej rzeki Kirengi sprawiło, że nurt wreszcie nabrał mocy. Autor poczuł ogromną ulgę, gdy jego ponton został porwany przez silny prąd, a „Lena pędziła w dół jak oszalała”. Od tego momentu wyczerpujące wiosłowanie dobiegło końca.
  • Środowisko Przyrodnicze: dolina Leny to tętniące życiem środowisko, w którym autor zaobserwował wiele gatunków roślin i zwierząt. Wśród nich znalazły się:
    • Pluszcz: niewielki ptak z rodziny wróblowatych, który potrafi nurkować i chodzić po dnie rzeki w poszukiwaniu larw.
    • Dzikie gęsi: ich przelot w kluczach zwiastował nadejście prawdziwej wiosny.
    • Mchy i glony: stanowią podstawową roślinność wodną Leny, tworząc podłoże dla bezkręgowców, którymi żywią się ryby i ptaki.

Podróżując w dół rzeki, autor przemierzał dwa najważniejsze krajobrazy roślinne Syberii, rozciągające się po obu jej brzegach, pełne dzikiego piękna i urwistych ścian z czerwonego piaskowca.

3. Dwa oblicza Syberyjskiej przyrody: tajga i tundra

Tekst Koperskiego pozwala nam zrozumieć charakter dwóch głównych biomów Syberii, które towarzyszyły mu w podróży.

  1. Tajga – ocean drzew: to stary, borealny (północny) las iglasty, który autor opisuje jako bezkresny ocean drzew. tworzy on surowy, ale jednocześnie piękny i pełen życia krajobraz. Mieszkańcy Syberii są z nim niezwykle silnie związani, o czym świadczą słowa Ludmiły z Wierszyny, która na studiach w Polsce tęskniła za swoją „ukochaną tajgą”. Główne gatunki drzew tworzące tajgę to:
    • sosna
    • modrzew (którego okazy mogą liczyć nawet ponad tysiąc lat!)
    • limba syberyjska (nazywana potocznie cedrem)
  2. Tundra – królestwo przestrzeni: w wyższych partiach Gór Bajkalskich oraz w okolicach Kjusjur, za kołem podbiegunowym, krajobraz zmienia się w tundrę. Jest to strefa o surowym klimacie, gdzie zwarte lasy już nie rosną. Autor opisuje ją jako przestrzeń surową, ale jednocześnie urzekającą pięknem. Podczas wędrówki w okolicach Kjusjur podróżnik jechał przez „prawdziwy dywan usłany z różnorodnych kwiatów”, co pokazuje, że nawet w tak trudnych warunkach przyroda potrafi zachwycić swoim bogactwem.

Te dwa biomy doskonale oddają naturę Syberii jako krainy kontrastów: pionowy, gęsty świat tajgi, niczym „ocean drzew”, przeciwstawiony jest tu poziomemu, otwartemu światu tundry, prawdziwemu „królestwu przestrzeni”. W tych surowych, choć pięknych warunkach, od pokoleń żyją ludzie o niezwykłej sile ducha i gościnności.

4. Mieszkańcy Syberii: ludzie wielkiego serca

Jednym z największych odkryć autora byli sami Sybiracy. Ludmiła, mieszkanka polskiej wsi Wierszyna, tak tłumaczy ich wyjątkowy charakter: „Łączy nas wiele: surowy klimat, trudna codzienność, przede wszystkim wspólne wydarzenia historyczne. Te ostatnie sprawiły, że staliśmy się twardzi, a niedola i niedostatek... uczyniła nas wrażliwymi na wszelkie ludzkie nieszczęścia”. Wbrew stereotypom okazali się ludźmi niezwykle otwartymi, honorowymi i gotowymi do bezinteresownej pomocy, o czym świadczą jej dalsze słowa: „Sybiracy to nietuzinkowa społeczność, to ludzie wielkiego serca i honoru...”.

4.1. Polska wieś Wierszyna

W sercu syberyjskiej tajgi, tysiące kilometrów od Polski, znajduje się Wierszyna – unikalna polska wieś. Jej założyciele przybyli tu na początku XX wieku z Małopolski. Jak wyjaśnia autor, nie byli to typowi zesłańcy: „Część została przesiedlona za drobne przewinienia, ale większość przybyła dobrowolnie, szukając na Syberii lepszego życia” zamiast emigrować do Ameryki. Wieś ta do dziś wyróżnia się na tle syberyjskiego krajobrazu.

  • Język: mieszkańcy do dziś posługują się archaicznym dialektem małopolskim, który sami nazywają swoim „prawdziwym paszportem”.
  • Gospodarność: Wierszyna od razu rzuca się w oczy dzięki niezwykłemu ładowi i porządkowi. Różnokolorowe, schludne domy i zadbane obejścia świadczą o niezwykłej gospodarności jej mieszkańców.
  • Poczucie wspólnoty: mimo oddalenia, mieszkańcy pielęgnują pamięć o kraju przodków. Polska jest dla nich jednak wyobrażeniem, sentymentalnym pojęciem, o czym pisze autor: „Dla żyjących obecnie w Wierszynie rodzinne strony dziadów to tylko mały punkcik na mapie gdzieś na południowych krańcach Polski. Taka mała oaza sentymentalnych imaginacji i podnieta dla wyobraźni”.

4.2. Rdzenne ludy Syberii

Syberia jest domem dla blisko stu różnych narodowości. Autor w swojej podróży spotkał przedstawicieli kilku z nich.

  • Buriaci: to autonomiczna ludność pochodzenia mongolskiego, zamieszkująca głównie tereny wokół jeziora Bajkał. Tradycyjnie trudnią się hodowlą bydła i koni oraz rybołówstwem.
  • Jakuci, Eweni i Ewenkowie: są to ludy Północy, dla których tradycyjnymi zajęciami są myślistwo oraz hodowla reniferów. Zachowali oni swoje dawne wierzenia i obyczaje. Jednym z najważniejszych świąt jest yssyah – uroczyste powitanie lata, podczas którego „proszą bogów o pomyślność i obfite plony”.

Opisy spotkań z Buriatami, Jakutami czy Czełdonami (Sybirakami "z dziada pradziada") składają się na obraz ludzi twardych, zahartowanych przez surowy klimat, ale jednocześnie głęboko związanych ze swoją piękną i dziką ziemią.


Podsumowanie: Syberia w pigułce

Kończąc naszą lekcję, warto zapamiętać trzy kluczowe wnioski płynące z relacji Romualda Koperskiego.

  1. Kraina geograficznych cudów: Syberia to nie tylko mróz i pusta przestrzeń. To przede wszystkim miejsce występowania unikalnych na skalę światową obiektów przyrodniczych, takich jak najstarsze i najgłębsze jezioro świata – Bajkał, oraz jedna z największych rzek globu – Lena.
  2. Potęga i kruchość natury: Autor z jednej strony ukazuje ogrom i dzikość syberyjskiej przyrody – bezkresnej tajgi i surowej tundry. Z drugiej zaś strony jego refleksje uświadamiają nam, jak kruchy jest ten prastary ekosystem. Jak z goryczą zauważa, „Człowiek nieomal zniszczył to wszystko w ciągu zaledwie stu pięćdziesięciu lat... Nasza planeta w szybkim tempie zamienia się w pustynię”, podkreślając szokującą wrażliwość natury na bezmyślną działalność człowieka.
  3. Niezwykła gościnność mieszkańców: największym skarbem Syberii okazują się jej mieszkańcy. Wbrew stereotypom o „przeklętej ziemi”, podróżnik na każdym kroku spotykał się z bezinteresowną pomocą, życzliwością i niezwykłą gościnnością. To właśnie siła, honor i wielkie serce Sybiraków pozostawiły w nim najtrwalsze wspomnienie.

Komentarze